czwartek, 24 października 2013

Rozdział 13- Żartujesz ?

-Ja nie mogę, oni naprawdę razem spali.
-Rozumiem, że to rodzeństwo ale bez przesady.
-Mógłbym się poświęcić i z nią spać ale nieee bo nasz Max zaraz drze mordę, że podrywamy mu siostrę !
-Jakbyś miał taką siostrę też byś tak robił.
-W sumie to pewnie tak.
Ktoś rozmawiał przyciszonymi głosami, otworzyłam minimalnie oczy i zobaczyłam Nathana oraz Toma. Otworzyłam szerzej oczy i spojrzałam na nich.
-Co wy tu robicie ?-spytałam a chłopaki drgnęli ze strachu
-My...- jąkał się Tom patrząc na mnie szeroko otwartymi oczami
-Przyszliśmy was obudzić- powiedział szybko Nathan
-Co tu się dzieje ?-spytał Max zaspanym głosem siadając na łóżku
-Nic, przyszliśmy was obudzić- powiedział Sykes a mój brat spojrzał na chłopaków z miną "serio?"
-Za 15 minut śniadanie- powiedział szybko Tom i razem z kolegą pośpiesznie poszedł do drzwi, zanim wyszedł puścił mi oko i zamknął za sobą drzwi. 
-Normalnie żaden by się nie pofatygował, żeby powiedzieć mi o śniadaniu ale ty u mnie śpisz i nagle aż dwóch przychodzi- powiedział Max a ja się zaśmiałam
-Uwielbiam ich- powiedziałam z szerokim uśmiechem
-Czyli mam rozumieć, że jedziesz z nami w trasę ? Tak myślałem, wiedziałem, że wyjazd na Barbados cie przekona. Choć perspektywa wyjazdu z bratem powinna ci wystarczyć- zaśmiał się mój brat.
Przygryzłam wargę i spojrzałam w bok. Chłopak spojrzał na mnie uważnie.
-Mała ? 
Nic nie powiedziałam.
-Mała ?-spytał groźnym tonem
-Nie jadę- wydusiłam.
Spojrzał na mnie z szeroko otworzonymi oczami. 
-Żartujesz ?
-Nie, Max. Mówię poważnie, nie jadę z wami w trasę.
-Ale dlaczego ?!-wybuchnął
-Bo nie chce. Nie czułabym się dobrze a poza tym nie mogłabym trenować- powiedziałam choć wiedziałam, że to kiepski argument.
-Nie kupuje tego, Mała sama mówiłaś, że nie chce ci się mieszkać w tamtym mieszkaniu bo wszystko przypomina ci tego dupka. Wyjazd w tym momencie to dla ciebie zbawienie- powiedział patrząc mi prosto w oczy, spuściłam głowę
-Max, proszę cie. Wolę zostać- powiedziałam.
"I nie flirtować z twoim najlepszym przyjacielem"dodałam w myślach. Spojrzał na mnie wzrokiem, który doskonale znałam. Oznaczał, że przeginam.
-Spóźnimy się na śniadanie- powiedział wstając z łóżka.
Westchnęłam- jego zachowanie oznaczało również, że jest na mnie wściekły i nie chce już gadać. Również wstałam i poszłam do łazienki. Odprawiłam poranną toaletę a potem wpuściłam brata. Przebrałam się w pokoju a po chwili razem z chłopakiem zjechaliśmy na dół. W windzie brat nie zaszczycił mnie nawet jednym spojrzeniem. Gdy weszliśmy do restauracji od razu dostrzegłam stolik chłopaków, zaczęliśmy iść w ich stronę. 
-Cześć !-przywitali nas chłopcy 
-Cześć- odpowiedziałam z lekkim uśmiechem a Max mruknął coś pod nosem i siadł obok Sivy oraz Jaya.
-Siadaj- powiedział Nathan przesuwając swoje krzesło, wstał i przyniósł mi krzesło od innego stolika.
Usiadłam na nim i podziękowałam chłopakowi. Przy stole brakowało Toma.
-A gdzie Parker ?-spytałam 
-Poszedł do sklepu czy coś- powiedział Jay.
Wszyscy zajęli się jedzeniem, Max ze wściekłą miną ignorował wszystko dookoła. 
-Co mu się stało ?-szepnął mi Sykes na ucho
-Wkurzył się na mnie- odszepnęłam a następnie ugryzłam kanapkę
-Na ciebie czy na nas ?Jeśli to przez nasz nalot na wasz pokój to z nim pogadam- powiedział cicho, pokręciłam głowę
-Nie Nath, to moja wina. Max jest wściekły na mnie, to tylko i wyłącznie moja sprawka- westchnęłam i napiłam się herbaty.
Nathan zrobił przejętą minę i ścisnął w geście pocieszenia moją rękę posyłając mi lekki uśmiech.
-No cześć wam !- usłyszałam czyiś krzyk.
Odwróciłam się i zobaczyłam Toma z różową różą w ręce, który szedł z szerokim uśmiechem w naszą stronę. Podszedł do mnie z kwiatem w ręce, rzuciłam spojrzenie na chłopaków, którzy patrzyli na niego zszokowani. Max patrzył na niego jakby zobaczył ducha.
-To dla ciebie- powiedział brunet z zalotnym uśmiechem wyciągając w moją stronę kwiat
-Em... dziękuję- powiedziałam biorąc prezent, mimowolnie się uśmiechnęłam a zadowolony z siebie chłopak złapał jakieś wolne krzesło i przysiadł się do stolika.
-Tom, co ty się taki rozrzutny zrobiłeś ?-spytał Jay z głupim uśmiechem
-Ej, chciałem byś miły- powiedział pokazując zęby w uśmiechu
-Jasne- skomentował Nath posyłając dziwne spojrzenie Tomowi, który szybko odwrócił wzrok.
Gdy zjedliśmy okazało się, że chłopcy muszą iść na wywiad do radia. Poszłam do pokoju Maxa po rzeczy i wyszłam przed hotel, gdzie stał van chłopaków.
-Podwieziecie mnie do domu ?-spytałam całą grupę
-Pewnie- odpowiedział Jay.
Max ani razu się do mnie nie odezwał, zapakowaliśmy się do vana. Po jakiś 10 minutach zatrzymaliśmy się pod moim domem. Wysiadłam a za mną Max.
-Zaraz wrócę- powiedział tylko i poszedł na mną do mieszkania.
Weszliśmy do środka a ja odwróciłam się w końcu przodem do brata. Spojrzał na mnie już nie wściekłym tylko smutnym wzrokiem.
-Nie chce cie tu zostawiać. Jak wyjadę to nie będę miał czasu, żeby tu przyjechać a znam cie i wiem, że jak zostaniesz tu sama to nie będzie dobrze- powiedział a ja objęłam się ramionami i spojrzałam w bok 
-Max, nie przejmuj się mną. Dam sobie radę, naprawdę.
-Obiecaj mi, że się jeszcze zastanowisz- poprosił a ja zacisnęłam wargi
-Dobrze, przemyślę to jeszcze raz- powiedziałam a Max przytulił mnie
-Kocham cie, Mała. Chce dla ciebie jak najlepiej- powiedział a ja go objęłam i wtuliłam się w jego klatkę 
-Wiem, ja ciebie też.
Pocałował mnie jeszcze w głowę i pobiegł do vana. Ja rozpakowałam torbę, którą miałam u Maxa, przebrałam się w strój i zaczęłam ćwiczyć, żeby się czymś zająć. Po jakieś godzinie tańczyłam już na drążku. 

Nagle usłyszałam jakieś dźwięki nie pasujące do muzyki. Zeszłam z drążka i przyciszyłam muzykę, dzwonił mój telefon. Podeszłam do niego i spojrzałam na wyświetlacz- dzwonił Tom. Na mojej twarzy wymalował się piękny uśmiech i odebrałam.
-Halo ?
-Cześć, Mała ! Pogodziłaś z Łysym ?-spytał wesoło a ja zaśmiałam się cicho
-Można tak powiedzieć.
-To dobrze. Słuchaj... jesteś dziś czymś zajęta ?- usłyszałam trochę niepewny głos Parkera, serce mi przyśpieszyło 
-Nie, nie mam żadnych planów.
-No to może... poszłabyś ze mną do kina ? Na randkę ? 
    
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zaskoczone ? ^^
Jak czytałam wasze komentarze, że Mila na pewno się zgodzi jechać to nieźle się uśmiałam :D
Heheheh xD
Ten rozdział ze szczególną dedykacją na Mojej Mamy Paulinki :***
Masz bucu jeden xD 
Dziękuję za liczne komentarze w porównaniu do poprzednich rdz. Cieszę się, że podoba wam się główny bohater ;)
Kocham <333333

9 komentarzy:

  1. Dziękuję za tą zupełnie bezinteresowną dedykację dla mnie :D ;***
    Za to, że Mila nie chce jechać z chłopakami już na Ciebie nakrzyczałam, także tutaj sobie daruję ^^
    Ah ten Thomas ;) chce przekupić Milę różyczką xd
    Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo nie chcesz nic powiedzieć ^^
    Cieszę się, że znowu możemy pogadać ;*****
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże, rozdział pełen śmiechu :)
    Szkoda, że dziewczyna z nimi nie pojedzie, no i ciekawa jestem co planuje Parker i czy Mila zgodzi się na randkę... pewnie nie bo to za wczas, no ale po tobie to mogę się spodziewać dosłownie wszystkiego ^^
    Pisz szybko kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kurcze, faktycznie bylam pewna ze Mila pojedzie, a tu takie cos... no ale moze jeszcze poslucha braciszka i zmieni zdanie ;) no i koncowka awwwwwe Tom zaprosil ja na randke awww, ciekawe co Mila na to odpowie ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahaha wiedziałam że napiszesz że sie nie zgodzi :P
    Juhuu Parker w końcu się odważył!!! *.*
    Zajebiiiście! :)
    Jak się nie zgodzi to nie wiem co ci zr -,-
    Ale Tomuś jaki miłyy :) i różeee kupił.. No cudny rozdział!
    Weny Kochana i do nexta! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. no przeniosłam sie do komentowania :D opowiadanie jest zajebiste...
    w końcu Tom się odważył jestem z niego dumna :D
    pisz szybko nexta i weny życzę
    zapraszam do mnie: http://iwillknowsometimepeopleofmydreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu, Jezu, Jezu !
    Przepraszam za zaległości ale hmm... miałam szlaban ;DD
    Zabieram się do czytania <3
    Kocham :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahah świetny rozdział :)
    Pobudka jakich mało ^^ Tak, Mila się nie zgadza, bo nie chcę flirtować z Parker'em, a kurcze co się na tym śniadaniu dzieje? I ten telefon ^^ Extra :)
    Anonim z podpisu
    Lose my mind

    OdpowiedzUsuń