wtorek, 29 października 2013

Rozdział 14- Coś słodkiego.

Serce zaczęło mi bić jak oszalałe, miałam wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z piersi. Po drugiej stronie zapadła pełna napięcie cisza. Nie wiedziałam co powiedzieć więc postanowiłam powiedzieć prawdę. 
-Tom to chyba nienajlepszy pomysł. 
Po drugiej stronie odpowiedział mi pełny zdziwienia jęk.
-A to dlaczego ?- spytał zaskoczony 
-Bo Max...- zaczęłam ale mi przerwał
-Ja wiem, on nie będzie wiedział. Nathan będzie nas krył- powiedział zadowolony a ja zaśmiałam się z niedowierzania
-Naprawdę ?
-Tak, obiecał pomóc. Jeśli zgodzisz się ze mną wyjść- powiedział a ja przygryzłam wargę, chyba pod wpływem impulsu odpowiedziałam
-No dobrze, Toma. Zgadzam się.
-Ekstra !
-Tylko... Max.
-On nie będzie wiedział.
-Wiem ale kiedy się dowie nie będzie zadowolony, że mu nie powiedzieliśmy. 
-Jeśli powiem mu teraz, że chce się umówić z jego siostrą choć dopiero zerwała z chłopakiem to mnie zabije a jest parę rzeczy, które jeszcze chciałbym zrobić. Na przykład umówić się z Tobą- powiedział z na mojej twarzy pojawił się nienaturalnie wielki uśmiech
-No dobra, niech będzie.
-Wiedziałem, że wspomnisz o Maxie. Ja wiem, że on chce dla ciebie jak najlepiej ale jest chyba trochę przewrażliwiony. Ja nic ci nie zrobię- powiedział spokojnie
-On zawsze się o mnie martwi ale nie mówmy już o tym. O której u mnie będziesz ?-spytałam
-O 18. Muszę kończyć, do zobaczenia Mała- powiedział wesołym głosem i się rozłączył.
Odłożyłam telefon na stół i złapałam się za głowę. Właśnie dotarło do mnie co zrobiłam- umówiłam się z Tomem. To właśnie on jest powodem, przez który nie jadę w trasę z chłopakami a ja się z nim umówiłam.
-Ale ja jestem głupia- powiedziałam sama do siebie.
Czuje się dziwnie umawiając się z najlepszym przyjacielem mojego brata za jego plecami. Choć z drugiej strony to tylko spotkanie. Zdrada Brada już mnie tak nie boli ale nie szukam kolejnego chłopaka. Kino z Tomem to tylko przyjacielski wypad. "To randka" zaśpiewał cichy głosik w mojej głowie. Usiadłam z bezsilności na kanapie. "Powinnam odwołać tą randkę. Nie, nie mogę tego zrobić skoro już się zgodziłam."
Biłam się z myślami ale w głębi duszy wiedziałam, że chce iść z nim do tego kina. Wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam szybko prysznic, ułożyłam włosy i w samej bieliźnie weszłam do sypialni aby wybrać ubrania. W tym momencie usłyszałam kolejny dźwięk telefonu. Pobiegłam do salonu i wzięłam telefon do ręki. Dzwonił Max. Odetchnęłam kilka razy i odebrałam.
-Cześć braciszku- powiedziałam 
-Hej Mała, wszystko dobrze ?-spytał 
-Jasne.
-Wpaść do ciebie potem ?-spytał a ja zaczęłam panikować
-Nie, umówiłam się z dziewczynami na babski wieczór. Towarzystwo dziewczyn dobrze mi zrobi- powiedziałam przybijając sobie piątkę w duszy
-O, super. Ciesze się, przemyślałaś sprawę wyjazdu ?-spytał a ja przygryzłam wargę i zaczęłam gorączkowo myśleć
-Jeszcze nie, dam ci odpowiedzieć jutro.
-Dobrze, pamiętaj, że za 3 dni wyjeżdżamy. Kocham cie, pa.
-Jasne, ja ciebie też. Do zobaczenia.
Rozłączyłam się i w duchu pogratulowałam sobie, że udało mi się go oszukać. Wróciłam do sypialni i kontynuowałam wybieranie odpowiedniego stroju na randkę z Tomem. W końcu po półgodzinie poszukiwań udało mi się wybrać idealny strój. Założyłam ubrania i przejrzałam się w lustrze- dobrze wyglądałam. Poszłam do salonu i spojrzałam na zegarek- punkt 18. Jak na zawołanie ktoś zadzwonił do drzwi. Poprawiłam się jeszcze raz w lustrze i otworzyłam. Tom miał na nogach czarne Nike'i, ciemne spodnie, białą koszulkę i bluzę, która miała jeansową kamizelkę i szare, materiałowe rękawy. Spoglądał na mnie spod kaptura świecącymi oczami i posyłał mi słodki uśmiech.
-Cześć,Mała. Ślicznie wyglądasz- powiedział obrzucając mnie spojrzeniem od góry do dołu
-Dziękuję, ty też świetnie wyglądasz- powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
Najpierw zrobił zaskoczoną minę ale potem szeroko się uśmiechnął. Zamknęłam drzwi, schowałam klucze do torebki a Tom złapał mnie za rękę i poprowadził mnie do samochodu. Otworzył mi drzwi auta a potem siadł za kierownicą. Przegadaliśmy całą drogę do kina o wszystkim i o niczym. Myślałam, że pojedziemy do kina w jakieś galerii ale chłopak jechał na obrzeża miasta. 
-Gdzie my jedziemy ?-spytałam patrząc przez okno
-Zobaczysz- odpowiedział tajemniczo puszczając mi oko na co ja się uśmiechnęłam.
Przejechaliśmy jeszcze kawałek a ja zobaczyłam reklamę : "Kino samochodowe". 
-Niespodzianka- powiedział Tom a ja się uśmiechnęłam. 
Chłopak zapłacił bilety i zaparkował na podanym miejscu. Przednie siedzenia pochylił do przodu tak, aby siedząc z tyłu wszystko było widać. Gdy już siedzieliśmy na tylnych siedzeniach Tom wyciągnął praktycznie wszystkie słodycze, które lubię.
-Czasem opłaca się słuchać gadania Maxa o tobie- zaśmiał się a ja z nim.
Po chwili zaczął się film, otworzyliśmy żelki i rozpoczął się seans. Zastanawiałam się po jakim czasie Tom będzie chciał mnie objąć, czy jakoś przytulić. Okazało się, że szybciej niż myślałam, mniej więcej po 5 minutach filmu chłopak objął mnie ramieniem a ja się do niego przytuliłam. Film to była komedia romantyczna, co jakiś czas wybuchaliśmy głośnym śmiechem. W pewnym momencie główny bohater wyznał dziewczynie miłość w bardzo uroczy sposób, nie mogłam się powstrzymać i wydał z siebie głośnie westchnienie "ooo" i uśmiechnęłam się do ekranu gdy chłopak pocałował z pięknym uśmiechem swoją ukochaną. 
-Jakie to słodkie- powiedziałam a Tom spojrzał na mnie z góry
-Tak uważasz ?-spytał z zadziornym uśmiechem
-Tak- uśmiechnęłam się do niego.
Chłopak zaczął się nade mną pochylać a ja poprawiłam się tak, żeby miał łatwiejszy dostęp do mojej twarzy. Tom przybliżył mnie do siebie jeszcze bardziej lewą ręką i mocno pocałował.    


Zaskoczył mnie tym trochę ale po chwili dotknęłam ręką jego policzka aby przedłużyć pocałunek. Gdy oderwaliśmy się od siebie z lekkim cmoknięciem popatrzyliśmy sobie w oczy.
-Czy to było słodkie ?-spytał patrząc na mnie znacząco
-Bardzo, a ja uwielbiam wszystko co słodkie- powiedziałam a w jego oczach pojawił się błysk
-Cieszy mnie to bardzo- powiedział cicho.
Dalej oglądaliśmy film choć nie wiedziałam co się w nim działo bo przez pocałunek Toma przegapiłam jedną z najważniejszych scen w filmie. Jednak Parkerowi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Podczas gdy ja próbowałam na głos zrozumieć co się stało on śmiał się ze mnie pod nosem i miział mnie ręką po ramieniu.
-Tom, przestań bo mnie rozpraszasz a ja nie wiem co się stało w filmie i próbuje to zrozumieć- powiedziałam ale moja mina nie była groźna, szczerzyłam się do niego jak idiotka a on do mnie
-Ty mnie rozpraszasz zawsze jak jesteś obok i jakoś nie każę ci przestać- powiedział a ja w duchu zapiszczałam jak mała dziewczynka
-Nie bajeruj mnie, nadal chce zrozumieć film- powiedziałam czochrając go po włosach po czym przytuliłam się do niego.
Dalej oglądaliśmy w spokoju. Podczas sceny finałowej główny bohater zatrzymywał na lotnisku dziewczynę aby z nim została. Ta oczywiście się zgodziła, potem razem zaczęli wychodzić z lotniska i film się skończył. 
-Oooo ale to słodkie- powiedziałam z lekkim uśmiechem spoglądając na Toma .
Chłopak zaczął się zniżać tak, że był na tej samej wysokości co ja nadal mnie obejmując. Spojrzałam na niego a on rzucił się na mnie i wylądowałam na plecach a on był nade mną. Zaczęłam się śmiać.
-Co ty wyprawiasz ?-powiedziałam przez śmiech
-Coś słodkiego- powiedział i po raz kolejny tego wieczoru przyprawił mnie o zawrót głowy całując mnie.
To nie był taki pocałunek jak poprzedni, całowaliśmy się dłuższą chwilę. Delikatnie, bez pośpiechu. Gdy Tom oderwał się ode mnie ja złapałam go delikatnie zębami za wargę. Jemu najwyraźniej się to spodobało bo dostałam za to słodkiego całusa.
-Powinienem cie odwieść do domu- powiedział nadal pochylony nade mną, westchnęłam
-Tak, powinieneś- mruknęłam i chciałam się podnieść ale on się nie ruszył
-Mogę cie o coś spytać ?-powiedział 
-Jasne.
-Dlaczego nie chcesz jechać z nami w trasę ?-spytał a ja zdębiałam.
"Max mu powiedział !" pomyślałam spanikowana.
-Eeeem... ja...- plątałam się a on spojrzał mi głęboko w oczy 
-A jeśli cie poproszę to pojedziesz ?  

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jesus jaka słodycz -.-
Fuj.
Ogólnie to mam zryty humor i mam ochotę kogoś zabić albo siebie.
Rozdział jednak dodaję.
Dla was <333333

czwartek, 24 października 2013

Rozdział 13- Żartujesz ?

-Ja nie mogę, oni naprawdę razem spali.
-Rozumiem, że to rodzeństwo ale bez przesady.
-Mógłbym się poświęcić i z nią spać ale nieee bo nasz Max zaraz drze mordę, że podrywamy mu siostrę !
-Jakbyś miał taką siostrę też byś tak robił.
-W sumie to pewnie tak.
Ktoś rozmawiał przyciszonymi głosami, otworzyłam minimalnie oczy i zobaczyłam Nathana oraz Toma. Otworzyłam szerzej oczy i spojrzałam na nich.
-Co wy tu robicie ?-spytałam a chłopaki drgnęli ze strachu
-My...- jąkał się Tom patrząc na mnie szeroko otwartymi oczami
-Przyszliśmy was obudzić- powiedział szybko Nathan
-Co tu się dzieje ?-spytał Max zaspanym głosem siadając na łóżku
-Nic, przyszliśmy was obudzić- powiedział Sykes a mój brat spojrzał na chłopaków z miną "serio?"
-Za 15 minut śniadanie- powiedział szybko Tom i razem z kolegą pośpiesznie poszedł do drzwi, zanim wyszedł puścił mi oko i zamknął za sobą drzwi. 
-Normalnie żaden by się nie pofatygował, żeby powiedzieć mi o śniadaniu ale ty u mnie śpisz i nagle aż dwóch przychodzi- powiedział Max a ja się zaśmiałam
-Uwielbiam ich- powiedziałam z szerokim uśmiechem
-Czyli mam rozumieć, że jedziesz z nami w trasę ? Tak myślałem, wiedziałem, że wyjazd na Barbados cie przekona. Choć perspektywa wyjazdu z bratem powinna ci wystarczyć- zaśmiał się mój brat.
Przygryzłam wargę i spojrzałam w bok. Chłopak spojrzał na mnie uważnie.
-Mała ? 
Nic nie powiedziałam.
-Mała ?-spytał groźnym tonem
-Nie jadę- wydusiłam.
Spojrzał na mnie z szeroko otworzonymi oczami. 
-Żartujesz ?
-Nie, Max. Mówię poważnie, nie jadę z wami w trasę.
-Ale dlaczego ?!-wybuchnął
-Bo nie chce. Nie czułabym się dobrze a poza tym nie mogłabym trenować- powiedziałam choć wiedziałam, że to kiepski argument.
-Nie kupuje tego, Mała sama mówiłaś, że nie chce ci się mieszkać w tamtym mieszkaniu bo wszystko przypomina ci tego dupka. Wyjazd w tym momencie to dla ciebie zbawienie- powiedział patrząc mi prosto w oczy, spuściłam głowę
-Max, proszę cie. Wolę zostać- powiedziałam.
"I nie flirtować z twoim najlepszym przyjacielem"dodałam w myślach. Spojrzał na mnie wzrokiem, który doskonale znałam. Oznaczał, że przeginam.
-Spóźnimy się na śniadanie- powiedział wstając z łóżka.
Westchnęłam- jego zachowanie oznaczało również, że jest na mnie wściekły i nie chce już gadać. Również wstałam i poszłam do łazienki. Odprawiłam poranną toaletę a potem wpuściłam brata. Przebrałam się w pokoju a po chwili razem z chłopakiem zjechaliśmy na dół. W windzie brat nie zaszczycił mnie nawet jednym spojrzeniem. Gdy weszliśmy do restauracji od razu dostrzegłam stolik chłopaków, zaczęliśmy iść w ich stronę. 
-Cześć !-przywitali nas chłopcy 
-Cześć- odpowiedziałam z lekkim uśmiechem a Max mruknął coś pod nosem i siadł obok Sivy oraz Jaya.
-Siadaj- powiedział Nathan przesuwając swoje krzesło, wstał i przyniósł mi krzesło od innego stolika.
Usiadłam na nim i podziękowałam chłopakowi. Przy stole brakowało Toma.
-A gdzie Parker ?-spytałam 
-Poszedł do sklepu czy coś- powiedział Jay.
Wszyscy zajęli się jedzeniem, Max ze wściekłą miną ignorował wszystko dookoła. 
-Co mu się stało ?-szepnął mi Sykes na ucho
-Wkurzył się na mnie- odszepnęłam a następnie ugryzłam kanapkę
-Na ciebie czy na nas ?Jeśli to przez nasz nalot na wasz pokój to z nim pogadam- powiedział cicho, pokręciłam głowę
-Nie Nath, to moja wina. Max jest wściekły na mnie, to tylko i wyłącznie moja sprawka- westchnęłam i napiłam się herbaty.
Nathan zrobił przejętą minę i ścisnął w geście pocieszenia moją rękę posyłając mi lekki uśmiech.
-No cześć wam !- usłyszałam czyiś krzyk.
Odwróciłam się i zobaczyłam Toma z różową różą w ręce, który szedł z szerokim uśmiechem w naszą stronę. Podszedł do mnie z kwiatem w ręce, rzuciłam spojrzenie na chłopaków, którzy patrzyli na niego zszokowani. Max patrzył na niego jakby zobaczył ducha.
-To dla ciebie- powiedział brunet z zalotnym uśmiechem wyciągając w moją stronę kwiat
-Em... dziękuję- powiedziałam biorąc prezent, mimowolnie się uśmiechnęłam a zadowolony z siebie chłopak złapał jakieś wolne krzesło i przysiadł się do stolika.
-Tom, co ty się taki rozrzutny zrobiłeś ?-spytał Jay z głupim uśmiechem
-Ej, chciałem byś miły- powiedział pokazując zęby w uśmiechu
-Jasne- skomentował Nath posyłając dziwne spojrzenie Tomowi, który szybko odwrócił wzrok.
Gdy zjedliśmy okazało się, że chłopcy muszą iść na wywiad do radia. Poszłam do pokoju Maxa po rzeczy i wyszłam przed hotel, gdzie stał van chłopaków.
-Podwieziecie mnie do domu ?-spytałam całą grupę
-Pewnie- odpowiedział Jay.
Max ani razu się do mnie nie odezwał, zapakowaliśmy się do vana. Po jakiś 10 minutach zatrzymaliśmy się pod moim domem. Wysiadłam a za mną Max.
-Zaraz wrócę- powiedział tylko i poszedł na mną do mieszkania.
Weszliśmy do środka a ja odwróciłam się w końcu przodem do brata. Spojrzał na mnie już nie wściekłym tylko smutnym wzrokiem.
-Nie chce cie tu zostawiać. Jak wyjadę to nie będę miał czasu, żeby tu przyjechać a znam cie i wiem, że jak zostaniesz tu sama to nie będzie dobrze- powiedział a ja objęłam się ramionami i spojrzałam w bok 
-Max, nie przejmuj się mną. Dam sobie radę, naprawdę.
-Obiecaj mi, że się jeszcze zastanowisz- poprosił a ja zacisnęłam wargi
-Dobrze, przemyślę to jeszcze raz- powiedziałam a Max przytulił mnie
-Kocham cie, Mała. Chce dla ciebie jak najlepiej- powiedział a ja go objęłam i wtuliłam się w jego klatkę 
-Wiem, ja ciebie też.
Pocałował mnie jeszcze w głowę i pobiegł do vana. Ja rozpakowałam torbę, którą miałam u Maxa, przebrałam się w strój i zaczęłam ćwiczyć, żeby się czymś zająć. Po jakieś godzinie tańczyłam już na drążku. 

Nagle usłyszałam jakieś dźwięki nie pasujące do muzyki. Zeszłam z drążka i przyciszyłam muzykę, dzwonił mój telefon. Podeszłam do niego i spojrzałam na wyświetlacz- dzwonił Tom. Na mojej twarzy wymalował się piękny uśmiech i odebrałam.
-Halo ?
-Cześć, Mała ! Pogodziłaś z Łysym ?-spytał wesoło a ja zaśmiałam się cicho
-Można tak powiedzieć.
-To dobrze. Słuchaj... jesteś dziś czymś zajęta ?- usłyszałam trochę niepewny głos Parkera, serce mi przyśpieszyło 
-Nie, nie mam żadnych planów.
-No to może... poszłabyś ze mną do kina ? Na randkę ? 
    
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zaskoczone ? ^^
Jak czytałam wasze komentarze, że Mila na pewno się zgodzi jechać to nieźle się uśmiałam :D
Heheheh xD
Ten rozdział ze szczególną dedykacją na Mojej Mamy Paulinki :***
Masz bucu jeden xD 
Dziękuję za liczne komentarze w porównaniu do poprzednich rdz. Cieszę się, że podoba wam się główny bohater ;)
Kocham <333333

poniedziałek, 21 października 2013

Rozdział 12- Zawsze chciałam tam jechać !

Zrobiłam wielkie oczy i otworzyłam usta ze zdziwienia :
-Do was ? Czy do ciebie ?-wydusiłam a on uśmiechnął się głupkowato 
-A gdzie byś wolała ?-spytał niskim głosem patrząc mi prosto w oczy.
Nie wiedziałam co powiedzieć, patrzyłam tylko w piękne, brązowe oczy Toma. Chłopak odstawił na stół najpierw swój kubek a potem mój i przysunął się jeszcze bliżej mnie. Przełknęłam ślinę i zagryzłam zęby osłaniając je wargami. "Tak bardzo chciałabym go pocałować ale to najlepszy kumpel mojego brata. Poza tym, właśnie zerwałam z chłopakiem i nie chce brać się za następnego. Tak mi się przynajmniej wydaje". Ciszę przerwał mój telefon. Odskoczyliśmy od siebie a Parker zrobił zdenerwowaną minę i przeczesał włosy ręką a ja odebrałam :
-Halo ?
-Mila, wszystko dobrze ? Tom do ciebie pojechał, też mam przyjechać ?-spytał Max z troską w głosie
-Wszystko jest w miarę okej. Tak, przyjedź po mnie bo chce jechać do waszego hotelu, wszystko w domu przypomina mi Brada- powiedziałam a brunet uśmiechnął się do mnie
-Nie ma sprawy, zaraz będę.
Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na stół, popatrzyłam na chłopaka :
-Pójdę się spakować, zaraz wracam- powiedziałam i zanim zdążył coś powiedzieć wstałam szybko i poszłam do sypialni.
Wyciągnęłam jakąś większą torbę i spakowałam potrzebne rzeczy na jedną noc poza domem. Wróciłam do salonu po 15 minutach i usłyszałam dzwonek do drzwi :
-Cześć- powiedziałam a brat wszedł do środka i mnie przytulił
-Oj Mała...-wyszeptał, moje serce nagle się skurczyło, Max zawsze bardzo przeżywał wszystko co było związane ze mną.
Objęci weszliśmy do salonu a Tom wstał :
-Dzięki, że do niej przyjechałeś- powiedział Max posyłając uśmiech przyjacielowi
-Nie ma sprawy- brunet szeroko się uśmiechnął
-Jedziemy ?-spytał Max
-Tak.
Wsiedliśmy do auta, po jakiś 10 minutach byliśmy w hotelu. Wjechaliśmy windą na 6 piętro i wyszliśmy na korytarz The Wanted :
-To jest mój pokój, tu Nathana, tu Sivy, Jaya i tam jest Toma-pokazywał mi brat.
Na korytarz wyszła reszta chłopaków i przywitała mnie buziakiem w policzek :
-Dobra wiem kto gdzie śpi ale nadal nie wiem jednej rzeczy. Gdzie ja śpię ?-spytałam
-U mnie !-krzyknęli równocześnie Jay,Tom i Nath, zaśmiałam się 
-I co jeszcze ?! Nie ma mowy, Mała śpi ze mną- powiedział mój braciszek 
-Będziesz spał z siostrą ?!- oburzył się Jay
-Tak ! Sio sępy !-krzyknął Max i popchnął mnie do swojego pokoju.
Mimo protestów chłopaków zamknął za nami drzwi na klucz. 
-Czasem mam ich dość- powiedział opierając się o drzwi z zamkniętymi oczami
-Słodcy są- powiedziałam a on otworzył oczy i spojrzał na mnie 
-To tylko pozory- mruknął i zaczął iść w moją stronę.
Położył obok szafy moją torbę a sam ściągnął buty, skarpetki i koszulkę po czym rzucił się bezsilnie obok mnie na łóżko. Przekręcił się powoli na plecy i spojrzał na mnie zakładając ręce za głowę.
-Powiedz mi dokładnie dlaczego zadzwoniłaś do Toma- poprosił
-Do Nathana- poprawiłam go a on zrobił zaskoczoną minę
-Ale to Parker do ciebie przyjechał.
-Poczekaj wytłumaczę ci.
Opowiedziałam mu całą sytuację. Pominęłam oczywiście zbędne elementy, na przykład że prawie pocałowałam Toma. Max słuchał w ciszy z kamienną twarzą. Gdy skończyłam westchnął i spojrzał na mnie smutnym wzrokiem, natomiast ja szybko spojrzałam na drzwi.
-Mała powinnaś jakoś się od niego odciąć- powiedział w końcu
-Wiem ale to nie jest proste. Spędziłam z nim praktycznie dwa lata, mieszkałam z nim. Nawet jak robię sobie kolacje w kuchni to widzę go jak siedzi przy stole nad laptopem. Nauczyłam się, że wszędzie był ze mną i nie umiem się odzwyczaić. Nawet głupia firanka mi go przypomina bo zawsze się ze mną kłócił, że kupiłam pościel i udaje, że to firanka- powiedziałam i na koniec spojrzałam bezradnie na Maxa 
-Rozumiem cie, Mała. 
-Szczerze mówiąc to już nie chce mi się mieszkać w tym mieszkaniu- powiedziałam chowając twarz w dłoniach 
-Mam dla ciebie propozycje- powiedział mój brat ożywionym głosem, usiadł naprzeciwko mnie i zabrał moje dłonie z twarzy 
-Niby jaką ?-spytałam bez przekonania
-Jedź z nami w trasę- powiedział a mi szczęka opadła
-Co ?-wydusiłam i zaczęłam się śmiać -Chyba żartujesz- dodałam parskając
-Mała ja mówię śmiertelnie poważnie.
Spojrzałam na niego z politowaniem ale jego mina była poważna.
-Max oszalałeś ? Ja w trasie ? I to jeszcze z wami ?-spytałam 
-A co w tym złego ? Scooter zgodzi się bez problemu bo co chwila kogoś ze sobą bierzemy. Chłopaki, jakbyś nie zauważyła, bardzo cie lubią a ty już się ich nie wstydzisz jak kiedyś- powiedział przekonująco 
-No nie wiem....
-Jest coś co na bank cie przekona- powiedział z szerokim uśmiechem.
Spojrzałam na niego z uniesioną brwią.  
-Akurat tak się złożyło, że po kilku dniach trasy mamy przydzielone wolne. 
-I co z tego ?-spytałam nie rozumiejąc do czego zmierza
-Jedziemy wszyscy na Barbados.  
-Naprawdę ?!-zapiszczałam aż Max podskoczył 
-Tak- zaśmiał się
-Zawsze chciałam tak jechać !-krzyknęłam
-Wiem dlatego pojedziesz tam z nami, prawda ?-spytał
-Zastanowię się....
-Mała- powiedział mój brat ostrzegającym tonem
-Nie podejmę takiej decyzji z dnia na dzień.
-Dobra, jak chcesz. Ja i tak wiem jaką decyzję podejmiesz- powiedział wstając z łóżka
-Skąd możesz wiedzieć skoro nawet ja nie wiem ?-spytałam krzyżując ręce na piersi
-Bo cie znam. 
Uśmiechnęliśmy się do siebie. Max poszedł pod prysznic a ja siadłam na parapecie i patrzyłam jak zapada zmierzch. Cały czas rozmyślałam o propozycji Maxa. Rozważałam wszystkie za i przeciw, korzyści i niekorzyści. Gdy brat wyszedł z łazienki ja nadal dumałam. Poszłam pod prysznic, odkręciłam gorącą wodę i stałam bez ruchu pod jej strumieniem. Gdy wyszłam okręciłam się ręcznikiem i bez pośpiechu suszyłam włosy. Musiałam tam spędzić sporo czasu bo kiedy weszłam do pokoju Max spał. Położyłam się obok niego i jeszcze raz powtórzyłam w myślach co powiem bratu. Podjęłam decyzję. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No to macie :)
Ahh ta Mila i Thomas- ich relacje są i będą skomplikowane ^^
Taki sobie pisany w czasie wolnym kiedy nie musiałam kuć do szkoły.
Komy, komy,komy ... nie tylko ja mam z tym problem, chyba takie opowiadania nie cieszą się popularnością jak kiedyś : /
Albo to dlatego, że główny bohater to Tom a nie Nathan.
No nic ...
Kocham was :*****

niedziela, 13 października 2013

Rozdział 11- Za chwilę u ciebie będę.

Chłopaki najpierw zaprowadzili mnie do ich vana a potem całą drogę starali się poprawić mi humor. BigKev prowadził a oni niemiłosiernie się z niego nabijali. Na początku po prostu lekko się uśmiechałam ale gdy utknęliśmy w korku i chłopaki zaczęli opowiadać mi co wyprawiali podczas niektórych wywiadów po prostu nie mogłam się powstrzymać i śmiałam się w głos. Siedziałam między Jay i Maxem, Tom siedział naprzeciwko mnie i posyłał mi śliczny uśmiech :
-Dobra chłopaki, wystarczy. Brzuch mnie boli- powiedziałam łapiąc się za brzuch
-Ale my nie jesteśmy nawet w połowie !-oburzył się Jay uśmiechając się jednak szeroko
-Opowiecie mi kiedy indziej, na pewno się jeszcze spotkamy- powiedziałam 
-Nie ma innej opcji !-powiedział Seev
-A tak właściwie to gdzie mnie zabieracie ?-spytałam 
-Gdzieś, gdzie zawsze idziemy gdy jesteśmy czymś zdołowani albo jak coś nam się nie uda-powiedział Nathan
-Do baru ze striptizem ?-spytałam a myślach od razu zagościł Brad, szybko odgoniłam tą myśl
-Nie !-zaśmiał się Tom a z nim cała reszta- Zobaczysz-powiedział i puścił mi oczko.
Po chwili auto zatrzymało się a my wyszliśmy na zewnątrz. Max zasłaniał mi rękami oczy a Nathan i Tom prowadzili mnie- każdy trzymał mnie za jedną rękę :
-Niespodzianka !-krzyknęli wszyscy gdy brat odsłonił mi oczy.
Przede mnie była wielka kręgielnia. Spojrzałam wymownie na Maxa a on posłał mi szeroki uśmiech. Weszliśmy do środka, szybko zmieniliśmy buty i wykupiliśmy tor. Mój brat z Jayem, Sivą i Nathem poszli po coś do picia a ja i Tom mieliśmy iść na tor, ustawić kolejność graczy i zacząć grać. Ja byłam pierwsza, potem Tom, Jay, Nath, Max i Seev. Zamyśliłam się na chwilę a mój wzrok skierował się akurat na kule do kręgli :
-Nie wiesz jak się gra ?-spytał nagle Parker sprowadzając mnie na ziemię, wpadłam na pewien pomysł
-W sumie to grałam tylko raz i bardzo krótko-powiedziałam wzruszając ramionami, chłopak od razu się wyszczerzył 
-Pokaże ci.
Wziął różową kulę do ręki i stanął za mną :
-Trzymał kulę- powiedział podając mi ją a wsadziłam palce w 3 otwory- Dobrze, teraz musisz mocno pchnąć kulę. Trzymaj ją tak, będzie ci lepiej i łatwiej coś ustrzelić - powiedział i przekręcił mi odpowiednio rękę.
Jedną rękę położył mi na biodrze a drugą na mojej dłoni, która trzymała kulę :
-Mocny zamach i dawaj- powiedział niskim głosem tuż przy moim uchu a ja miałam ochotę parsknąć śmiechem.
Zamachnęłam się tak jak kazał mi Tom i puściłam kulę, która potoczyła się trochę za bardzo w prawo i strąciła tylko połowę kręgli :
-Dobrze jak na ...drugi raz- zaśmiał się Tom- Dawaj jeszcze raz.
Tym razem ustawiłam się po mojemu i szybko strąciłam resztę kręgli. Parkerowi opadła szczęka :
-Chyba wszyscy grają w to lepiej niż ja- powiedział kręcąc głową a ja zaczęłam się śmiać.
Potem grał Tom, między czasie przyszła reszta. Obok mnie siadł Nathan i podał mi sok. Patrzyłam jak Parker wkurza się i wyzywa kręgle :
-On chyba nigdy nie nauczy się w to grać-powiedział Nath a ja się uśmiechnęłam
-Wiem a mimo to uczył mnie jak rzucać- powiedziałam a Sykes zrobił wielkie oczy
-Ale Max mówił...-zaczął ale szybko mu przerwałam
-Tak umiem grać i to dobrze ale Tom tak bardzo chciał się popisać więc dałam mu tą szansę- powiedziałam a Nathan posłał mi tajemniczy uśmiech 
-No tak- mruknął tylko. 
Chłopaki bawili się świetnie a ja razem z nimi. Nawet przez chwilę nie pomyślałam o Bradzie ani o jego zdradzie. Gdy już skończyliśmy zwycięzcą okazał się Nathan, potem byłam ja i następnie Max. Zrobiło się już późno więc chłopaki odwieźli mnie do domu. Max powiedział, że gdybym czegoś potrzebowała to niestety muszę zadzwonić do któregoś z chłopaków bo on ma wieczorem spotkanie o rolę w filmie. Uznałam,że to przesada ale po minach chłopaków stwierdziłam, że jeśli tylko zadzwonię to któryś na pewno przyjedzie. Pożegnałam się z każdym buziakiem w policzek i poszłam do siebie. Gdy weszłam do środka zdjęłam buty, włączyłam kanał muzyczny i zaczęłam robić sobie kolacje. Siadłam przed telewizorem i zaczęłam jeść tosty. Spojrzałam na komodę bo chciałam sprawdzić czy leży tam drugi pilot ale moją uwagę przykuło coś innego. Na komodzie stał wazon z kwiatami od Brada- niebieskimi, moimi ulubionymi. Wiem, że trudno je dostać, pewnie musiał się postarać aby je kupić. Do oczy napłynęły mi łzy, odsunęłam od siebie talerz bo straciłam apetyt. Podeszłam do bukietu i powstrzymując płacz podeszłam do okna. Otworzyłam je i wyrzuciłam róże na zewnątrz. Zamknęłam okno i siadłam na podłodze pod nim. Podciągnęłam kolana pod brodę, objęłam je rękami i zaczęłam płakać. To nie był płacz pięknej księżniczki taki jak w filmach tylko okropny ryk bólu :
-Nienawidzę go...- wycharczałam.
Wstałam i otarłam chusteczkami łzy oraz wysmarkałam nos. Złapałam telefon i już wybierałam numer Maxa gdy zorientowałam się, że jest na spotkaniu więc szybko się rozłączyłam. Westchnęłam z bezsilności. "Zadzwoń do chłopaków" przypomniało mi się zalecenie brata. Włączyłam kontakty i bardzo długo zastanawiałam się do kogo zadzwonić. Największy dylemat miałam między Tomem i Nathanem. W końcu zdenerwowałam się i zadzwoniłam tego, który był pierwszy na liście kontaktów- czyli Natha :
-Halo ?-usłyszałam ale to nie był Sykes
-Kto...kto mówi ?-spytałam cicho
-Tom. Mila stało się coś? Mam do ciebie przyjechać? -spytał szybko spanikowany
-Nie, ja chciałam...
Chciałam spytać gdzie Nathan ale usłyszałam tylko :
-Za chwilę u ciebie będę.
A potem Tom się rozłączył. Odłożyłam telefon i zaczęłam spanikowana chodzić po pokoju. "On nie może tu przyjechać, nie chce żeby mnie teraz widział- nie w takim stanie. Nie chce, żeby widział jak bardzo cierpię." Zrezygnowana siadłam na kanapie i schowałam twarz w dłoniach. Trwałam tak w ciszy aż nie usłyszałam walenia do drzwi. Podskoczyłam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Toma-z zaróżowionymi policzkami, rozczochranymi włosami i głośno dyszącego jakby przebiegł maraton :
-Nic ci nie jest?-wydyszał 
-A tobie ?-spytałam patrząc jak opiera się o framugę
-Nic, trochę się zdyszałem- machnął ręką
-Biegłeś tu ?-spytałam zszokowana 
-Samochód zabrał Max a nie było czasu na łapanie taksówki więc przybiegłem- powiedział jakby to było oczywiste
-Wejdź- powiedziałam tylko.
Chłopak ściągnął buty i kurtkę, potem siadł na kanapie a ja podałam mu herbatę :
-To ja miałem się zająć tobą a nie ty mną- powiedział oburzony
-Nie trzeba- powiedziałam i starałam się uśmiechnąć ale chyba mi nie wyszło
-Widzę- powiedział przyglądając mi się
-Czemu odebrałeś telefon Nathana? Dzwoniłam do niego- powiedziałam cicho.
Przez chwilę nic nie mówił a ja pożałowałam swoich słów, zabrzmiało to strasznie chamsko. Już chciałam się odezwać ale Tom zrobił to pierwszy :
-Mój telefon się rozładował więc wziąłem telefon Natha, żeby wejść na twittera. Gdy zadzwoniłaś on był pod prysznicem więc ja do ciebie przybiegłem- powiedział cicho patrząc w kubek jakby był czymś niesamowitym 
-Ja...-zaczęłam ale chłopak znowu mi przerwał
-Jeśli wolisz, żeby Nathan do ciebie przyszedł to mogę po niego zadzwonić- wyszeptał i spojrzał na mnie niepewnie
-Nie... Cieszę się, że do mnie przybiegłeś- powiedziałam i w końcu szczerze się uśmiechnęłam.
W jego oczach od razu rozbłysnęły iskierki radości, wstał i siadł obok mnie obejmując mnie ramieniem :
-To powiesz mi czemu dzwoniłaś ?-spytał i teraz ja patrzyłam na swój kubek
-Zobaczyłam na komodzie kwiaty od Brada. Teraz dotarło do mnie, że w sumie to wszystko w tym domu będzie mi go przypominać- powiedziałam rozglądając się po salonie
-Mieszkaliście tu razem ?-spytał 
-Tak, dostałam to mieszkanie od Maxa a potem Brad się do mnie wprowadził, gdy byliśmy parą już dłuższy czas- odpowiedziałam 
-Rozumiem. Wcale ci się nie dziwię, że kojarzy ci wszystko z tym dupkiem- mruknął.
Nastała cisza, oparłam się o ramię Toma a on po chwili mocniej mnie do siebie przytulił. Nagle chłopak wyprostował się i szeroko uśmiechnął :
-Skoro nie chcesz tu być to możesz pojechać do nas, do hotelu. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wasze komentowanie trochę mnie dobija...
Ale dodaje rdz bo wiem, że są tu osoby które czekają aż coś napiszę :***
Tworzę specjalnie dla was <33333333

wtorek, 1 października 2013

Rozdział 10- Należało mu się.

-Tom co ty tu robisz ?-spytałam wycierając szybko policzki z łez.
Chłopak najpierw spojrzał na mnie uważnie a potem rzucił krótkie spojrzenie na Brada :
-Max mnie poprosił, żebym sprawdził co u ciebie bo on siedzi w studio. Powiedział, że możesz mieć... problem- powiedział patrząc wymownie na Brada
-Nie ma żadnego problemu- warknął chłopak
-Oczywiście, że nie ma bo problem właśnie wychodzi- powiedziałam popychając mojego byłego w stronę drzwi 
-Mila daj mi szansę- powiedział 
-Nie,wyjdź.
Wyniosłam jego rzeczy na zewnątrz i stanęłam w drzwiach. Na progu stał Tom a Brad nadal stał w mieszkaniu :
-Mila wejdźmy do środka i porozmawiajmy- powiedział Brad patrząc krzywo na Parkera
-Mała nie chce z tobą rozmawiać więc możesz już iść-odezwał się Tom a szybko schowałam się za nim
-Nie mówiłem do ciebie-warknął tamten
-Ale ja mówiłem do ciebie. Jeśli sam nie wyjdziesz to ci pomogę- powiedział Tom mierząc go wzrokiem
-Spróbuj tylko.
Parkerowi więcej nie trzeba było. Najpierw walnął Brada pięścią w brzuch a gdy ten zgiął się w pół wyprowadził go ciągnąc za koszulkę. Popchnął go ogrodzenie a potem rzucił mu pod nogi jego rzeczy :
-Żebym cie tu więcej nie widział- warknął i łapiąc mnie za rękę wprowadził do środka.
Zamknął za nami drzwi i otrzepał sobie kurtkę po czym spojrzał na mnie. Zszokowana wpatrywałam się w niego a potem w moich oczach zaczęły się gromadzić łzy. Zakryłam twarz dłońmi i zaczęłam się lekko trząś bo powstrzymywałam płacz. Tom nagle mnie objął a potem przytulił mocno do siebie :
-Jak on mógł mnie zdradzić ?-powiedziałam cicho a on spojrzał na mnie, w oczach miał czystą wściekłość
-Poczekaj tu- powiedział puszczając mnie i otworzył drzwi 
-Tom, nie !-krzyknęłam ale on już nie słuchał.
Brad wkładał swoje rzeczy do bagażnika gdy Tom podszedł do niego i walnął go pięścią w twarz za nim chłopak w ogóle się zorientował. Mój były otarł sobie krew z twarzy brzegiem koszulki i spojrzał gniewnie na Parkera, który z powrotem wchodził do mojego mieszkania. Ja natomiast stałam i zakrywając sobie usta patrzyłam na to wszystko. Chłopak wszedł do środka i zamknął drzwi na zamek :
-Należało mu się- powiedział jakby na swoją obronę a ja zaczęłam jeszcze bardziej płakać
-Mała..- powiedział cicho i podszedł do mnie.
Szybko wziął mnie na ręce i zaniósł do salonu, tam usiadł na kanapie a ja na jego kolanach :
-Nie płacz, o takiego dupka szkoda twoich łez- powiedział głaskając mnie po głowie
-Ale ja go kochałam- wyszeptałam.
Chłopak nic mi na to nie odpowiedział. Nie wiem ile tak siedzieliśmy ale wystarczająco długo abym trochę się uspokoiła. Tom siedział cicho i przytulał mnie, czasem głaskał po głowie. Gdy już w miarę się wypłakałam wytarłam twarz i wydmuchałam nos :
-Powinniśmy jechać do Maxa, będzie się martwić- powiedział Tom a ja pokiwałam głową
-Dobrze. Poczekasz chwilę ? Muszę się ogarnąć.
-Jasne.
Wstałam trochę niezdarnie z jego kolan i podreptałam do łazienki. Obmyłam kilka twarz zimną wodą i na nowo zrobiłam makijaż. Wyszłam na chwilę z łazienki, Tom siedział dalej na kanapie i robił coś na telefonie :
-Mam się jakoś specjalnie ubrać ?-spytałam, odwrócił się w moją stronę
-Potem może gdzieś wszyscy wyjdziemy więc według twojego uznania- odpowiedział i posłał mi delikatny uśmiech.
Ja też lekko się uśmiechnęłam i szybko się przebrałam. Weszłam z powrotem do salonu a Tom wstał z kanapy :
-Gotowa ?-spytał 
-Tak.
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do jego auta. Jechaliśmy w ciszy a ja patrzyłam za okno. Nagle znowu zebrało mi się na płacz, starałam się to ukryć przed Tomem. Poczułam ciepłą dłoń na kolanie :
-Nie płacz.
Odwróciłam się- Tom patrzył cały czas na drogę a ręką ściskał moje kolano. Mimo, że siedziałam bokiem do niego i patrzyłam gdzieś w dal zauważył, że zbiera mi się na płacz. Mimowolnie się uśmiechnęłam i położyłam rękę na jego :
-Postaram się.
Teraz to on się uśmiechnął. Gdy dojechaliśmy Tom złapał mnie za rękę i zaprowadził do środka. Przeszliśmy labirynt korytarzy i weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. Był tak długi stół i mnóstwo krzeseł. Siedzieli tam Jay, Siva, Nathan i Max. Gdy mój brat mnie zobaczył z jego twarzy momentalnie zniknął uśmiech :
-Mała ?-spytał a w pokoju zapadła cisza
-Max ...-wyszeptałam a brat momentalnie znalazł się przy mnie i mocno mnie przytulił
-Co on zrobił ?-spytał Toma
-Zdradził ją- odpowiedział i siadł na krześle, poczułam jak Max się spina 
-Zabiję gnoja-warknął łysy
-Ode mnie już dostał- powiedział Parker a wszyscy spojrzeli na niego zaskoczeni.
Chłopak opowiedział wszystko a ja siedziałam w kącie na kanapie z kubkiem herbaty w ręce oparta o ramię Nathana, który uparł się aby siedzieć ze mną. Podczas gdy Tom, Max, Jay i Siva planowali co zrobią Bradowi ja siedziałam i tępo gapiłam się za okno. Nath siedział obok mnie-on i ciepła herbata dawali mi ciepło, które gdzieś ze mnie uleciało. Przysunęłam się bliżej niego a on objął mnie ramieniem, wtuliłam się w jego bok :
-Chce ci się tu ze mną siedzieć ?-spytałam cicho
-Byłem kiedyś w podobnej sytuacji i wiem, że dobrze jest gdy ktoś z tobą jest- odpowiedział a ja pocałowałam jego policzek 
-Dziękuję- powiedziałam a on uśmiechnął się i przytulił mnie mocniej
-Mała dobrze się czujesz ?-spytał Max kucając przede mną
-Tak, już jest dobrze. Musiałam się wypłakać, żeby to wszystko ze mnie zeszło. Teraz zaczynam być wściekła- powiedziałam a wszyscy zebrali się wokoło mnie i szeroko się uśmiechnęli 
-Spokojnie, temu dupkowi się oberwie- powiedział mój brat
-Max, proszę cie. Nie rób mu nic, chce o nim zapomnieć- powiedziałam błagalnym tonem
-Zapomnisz jak już się z nim rozprawię-machnął ręką
-Tak, jak cie oskarży o pobicie to na bank o nim zapomnę- mruknęłam 
-Później o tym porozmawiamy, teraz chodźmy- powiedział Max łapiąc mnie za rękę tak, że aż wstałam 
-Gdzie ?-wyjęczałam
-Gdzieś, poprawimy ci humor- powiedział Tom.
Uśmiechnęłam się i popatrzyłam po twarzach chłopaków :
-Dzięki, chłopaki- powiedziałam
-Zbiorowy miś !-krzyknął Jay.
Zaczęliśmy się wszyscy przytulać a potem z Maxem po jednej stronie i Tomem po drugiej a resztą chłopaków dookoła byłam prowadzona w tajemnicze miejsce, gdzie miałam poprawić sobie humor.  

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hehehe ta dam :D
Już nie mogę się doczekać pewnego momentu ale to jeszcze kilka rozdziałów muszę poczekać i wy też :p
Rozdział z dedykacją dla 
-Mojej Alex bo strasznie chciała rdz :***-Mojej Mamuni kochanej :****
Kocham was laski <33333